to jest przepis z tęsknoty za latem. kiedy jest ciepło, a stragany uginają się z powodu kolejnej klęski urodzaju. o, botwinko!
ciasto
ciasto, jak zwykle, zagnieść z masła mąki z dodatkiem maki krupczatki i szczyptą soli, dodając 3-4 łyżki wody. przyjaciołom z Górnego Śląska pewnie nie spodoba się ten pomysł, ale do tarty z botwinką warto dodać łyżeczkę kminku. podejrzewam, że mieszkańcy Małopolski nie będą mieli nic przeciwko. ciasto schłodzić, rozwałkować, wyłożyć nim formę. nakłuć widelcem. przyrumienić lekko w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni.
botwinka
spory pęczek świeżej botwinki - albo dwa
masło - ok. dwie łyżki
2-3 ząbki czosnku
pół kostki sera typu feta
sól morska
cukier brązowy
buraczki delikatnie obrać ze skórki. jeśli są naprawdę niewielkie i młode można z powodzeniem skórkę zostawić. łodygi i liście pokroić w dość duże kawałki. czosnek posiekać drobno. na patelni rozpuścić masło, wrzucić botwinkę wraz z czosnkiem. przesmażyć, aż lekko się zeszkli. doprawić solą i cukrem. wyłożyć na upieczony spód tarty. pokruszyć równomiernie ser.
zalewajka
szklanka kwaśnej śmietany
dwa jajka - chyba że jedno bardzo duże
koperek - mały pęczek
sól
śmietanę ubić z jajami. posolić. wymieszać z posiekanym koperkiem. zalać tartę. całość piec ok. 20 min. w 180 stopniach.
można po upieczeniu posypać ją świeżym, zielonym groszkiem albo przybrać pomidorkami cherry. doskonale smakuje w towarzystwie zielonej fasolki szparagowej z masłem czosnkowym oraz z sosem jogurtowym.
oby do lata!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz