stary dworzec kolejowy w Katowicach, jeden z lepszych zabytków architektury brutalizmu, nie istnieje. owszem był miejscem raczej odpychającym. na pierwszy rzut oka. odwiedzany od czasu do czasu zyskiwał na bliższym poznaniu. M. odwiedzał zawsze sklepik z komiksami. no, i zazwyczaj zahaczaliśmy o stoisko bukinistów. pewnego jesiennego wieczoru kupiłam tam książeczkę. Na nasze stoły warzywa mało znane podaje Jan Kalkowski. wydana w latach siedemdziesiątych musiała być na owe czasy biblią działkowiczów. a potem na targu pojawiła się skorzonera. cienkie korzonki, oblepione ziemią. powiązane w pęczki. zimowe szparagi od kilku lat przeżywają renesans. podobno zajadałam się nimi w dzieciństwie. podobnie jak salcefią, o której jednak na targach i w sklepach ani słychu. natomiast w książeczce Kalkowskiego oczywiście mogłam sobie poczytać tak o skorzonerze, jak i o salcefii jak i o topinamburze, którego łany kwitną wszędzie, za to smacznych bulw nie można uświadczyć nigdzie.
z kilku gatunków wężymordu jadalny jest biały miąższ korzeni odmiany uprawnej - scorzonera hispanica. w dawnej medycynie ludowej była używana jako środek leczniczy, czemu zawdzięcza swą wdzięczną nazwę. stosowano ją bowiem w przypadku ukąszenia przez żmiję. prócz niesamowitego smaku - delikatna, mleczna z lekką nutą orzechową odznacza się dużą zawartością cukrów, białka, soli mineralnych oraz witamin. nadaje się do wszystkiego. surową można utrzeć i podać w formie surówki. ugotowana smakuje doskonale z masłem, bułeczką i wszelkimi sosami. poza tym można z niej zrobić niezwykle smaczną zupę krem albo panierować. albo zrobić tartę. dlatego też nie należy przechodzić obok niej obojętnie.
scorzonera
korzenie moczyć w zimnej wodzie przez godzinę. obrać ze skórki - najlepiej oskrobać tępym nożykiem. ugotować w wodzie z dodatkiem soli, cukru i kilku kropel octu. odcedzić. na patelni rozpuścić łyżkę masła. ugotowane korzenie przesmażyć szybko, potrząsając patelnią. podawać gorące, polane masłem lub bułeczką albo sosem holenderskim lub vinaigrette.
z kilku gatunków wężymordu jadalny jest biały miąższ korzeni odmiany uprawnej - scorzonera hispanica. w dawnej medycynie ludowej była używana jako środek leczniczy, czemu zawdzięcza swą wdzięczną nazwę. stosowano ją bowiem w przypadku ukąszenia przez żmiję. prócz niesamowitego smaku - delikatna, mleczna z lekką nutą orzechową odznacza się dużą zawartością cukrów, białka, soli mineralnych oraz witamin. nadaje się do wszystkiego. surową można utrzeć i podać w formie surówki. ugotowana smakuje doskonale z masłem, bułeczką i wszelkimi sosami. poza tym można z niej zrobić niezwykle smaczną zupę krem albo panierować. albo zrobić tartę. dlatego też nie należy przechodzić obok niej obojętnie.
scorzonera
korzenie moczyć w zimnej wodzie przez godzinę. obrać ze skórki - najlepiej oskrobać tępym nożykiem. ugotować w wodzie z dodatkiem soli, cukru i kilku kropel octu. odcedzić. na patelni rozpuścić łyżkę masła. ugotowane korzenie przesmażyć szybko, potrząsając patelnią. podawać gorące, polane masłem lub bułeczką albo sosem holenderskim lub vinaigrette.
Dostaliśmy kilka topinamburów - masz jakiś pomysł, do czego je wykorzystać?
OdpowiedzUsuńobrane ze skorki można ugotować i zjeść z bułeczką albo samym masłem. można udusić na maśle. można zrobić tartę - utrzeć, podsmażyć, wymieszać ze śmietanką i jajkiem - standardowo. myślę, że dobra byłaby zupa z uduszonymi topinamburami i kalafiorem - ale trzeba sprawdzić ;) i.t.d. ;)
Usuń