Strony

wtorek, 30 lipca 2013

zabójcza blondynka. epizod drugi.

czyli blondie w morelowej garsonce. krucha dzięki migdałowym płatkom. słodko-kwaśna dzięki świeżym morelom. tym razem chyba nawet M. nie będzie jej unikał.



200 g mąki
200 g cukru
trzy łyżki wody
trzy jajka
kostka masła
bardzo mała szczypta soli
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
100 g płatków migdałowych

pół kg dojrzałych moreli

płatki migdałowe wysypać na patelnię i lekko uprażyć. rozpuścić masło, cukier i wodę. mieszać, aż powstanie jednolita emulsja. odlać jedną trzecią szklanki. przestudzić. dodać dobrze ubite osobno jajka. następnie mąkę i jedną trzecią część migdałów. utrzeć na jednolitą masę. wylać na formę wyłożoną pergaminem. na wierzchu ułożyć nacięte w ćwiartki morele. posypać całość pozostałymi płatkami migdałowymi piec w 180 stopniach ok. 25 minut.  ciasto wyjąć delikatnie z piekarnika i polać pozostała częścią karmelowej masy. jeśli zbytnio wystygła, podgrzać ją wcześniej w rondelku lub na patelni.  piec jeszcze ok. 5-10 minut. sprawdzać drewnianym patyczkiem. jeśli nie jest surowe, wyłączyć piekarnik. pozostawić w nim ciasto do wystygnięcia.

niedziela, 28 lipca 2013

tarta z morelami

2/3 kostki masła
trzy łyżki cukru pudru
skórka z jednej cytryny
szczypta soli
trzy szklanki mąki
dwie łyżki mąki krupczatki
łyżka smalcu
3 żółtka

30-40 dag moreli

pięć białek
1,5 szklanki cukru
15 dag czerwonej porzeczki


wszystkie składniki zagnieść szybko na dość jednolite ciasto. włożyć do lodówki na około dwadzieścia minut. wyjąć. rozwałkować. nawinąć na wałek, przenieść na formę. wyłożyć formę dociskając ciasto palcami. nakłuć wielokrotnie widelcem. upiec na złoty kolor w temperaturze 200 stopni. na cieście ułożyć pokrojone w ćwiartki, pozbawione pestek morele. 

białka ubić na sztywną pianę. ubiajać dalej stopniowo dosypując cukier, aż stanie się gęsta i lekko ciągnąca. dodać porzeczki i delikatnie wymieszać. wyłożyć na wierzch moreli. piec około pięciu minut w temperaturze 180 stopni. następnie zmniejszyć temperaturę do 150 stopni. po piętnastu minutach zmniejszyć do 100 i piec jeszcze ok. 10 minut. wystudzić w uchylonym piekarniku. 








ciasto z morelami



25 dag masła lub margaryny
25 dag cukru pudru
8 jajek
cukier waniliowy skórka otarta z jednej cytryny
szczypta soli
25 dag mąki pszennej typ 650
łyżeczka proszku do pieczenia

pól kilo moreli

łyżka masła
dwie łyżki cukru
pół łyżki wody
łyżka soku z cytryny

masło utrzeć na pianę. dodać cukier puder, cukier waniliowy, sól i skórkę z cytryny i ucierać dalej dodając po jednym żółtku. kiedy masa będzie gładka i jednolita ubić białka. do masy dodać połowę mąki zmieszanej z proszkiem do pieczenia. następnie stopniowo dodawać ubitą pianę na przemian z pozostała częścią mąki - delikatnie mieszając. ciasto przełożyć do formy wyłożonej pergaminem lub wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką lub bułką tratą. morele naciąć, wyjąć pestkę. każdą połówkę naciąć w połowie. układać na cieście miąższem ku górze. wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.

w rondelku rozpuścić cukier z wodą i masłem. dodać sok z cytryny. gotować, aż nieco się zredukuje. po ok. 30 minutach pieczenia, ciasto delikatnie wyjąć z piekarnika i polać syropem. piec jeszcze około dziesięciu minut. sprawdzić drewnianym patyczkiem, czy nie jest surowe. ostudzić, najlepiej nie wyjmując z piekarnika.






tosty kongenialne



smażąc francuskie tosty zawsze myślę o Sprawie Kramerów. ze względu na scenę z Dustinem Hoffmanem, własnie porzuconym prze Meryl Streep, który usiłuje przygotować grzanki dla synka, w dzieciństwie nazwaliśmy je z Miłkiem grzankami Kramerów. szczególnie, że problematyka filmu była nam dziwnie bliska... w zeszłym tygodniu smażyłam je dla Tymona, z myślą żeby o nich napisać, ale jakoś nie dotarłam do klawiatury. robiliśmy je z chałki i posypywali świeżo zerwanymi malinami z ogrodu. w sobotę okazało się, że nie tylko my. w WO znaleźliśmy nasze śniadanie. okazuje się, że to danie kultowe jak kogel-mogel.


dwa jajka
szklanka mleka
kromki chleba, chałki albo drożdżowego ciasta
masło

jajka roztrzepać z mlekiem. 
maczać w masie kromki pieczywa. 
smażyć na maśle, aż się zarumienią. 
polewać miodem, syropem klonowym, konfiturami. 
posypywać świeżymi owocami.



można też przysmażyć je na maśle z dodatkiem dżemu pomarańczowego.



sobota, 13 lipca 2013

gofry

dzięki gofrownicy mamy M. przed laty zaczęliśmy szukać najlepszego przepisu na gofry. prawdopodobnie każdy, kto je przyrządza ma swój własny. ja też. chociaż i tak najważniejsza jest moc. koniecznie 1000W.

2 szklanki mleka
2 szklanki mąki
2 jajka
cukier waniliowy
pół kostki masła
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
olej

masło rozpuścić w rondelku. mleko zmiksować z jajkami. dodać mąkę, proszek do pieczenia oraz cukier waniliowy i sól. na końcu wlać masło. wszystko miksować i odstawić do lodówki na minimum pół godziny. gofrownicę rozgrzać. posmarować odrobiną oleju za pomocą pędzla kuchennego. na jedną połowę gofrownicy wylewać taką ilość ciasta aby przykryło cienką warstwą kratownicę. gofrownicę zamknąć i przewrócić. piec kilka minut na złoty kolor.

podawać klasycznie - z bitą śmietaną, świeżymi owocami, konfiturą, dżemem i.t.p. albo ze szpinakiem, smażonymi grzybami, jajecznicą - wtedy lepiej do ciasta nie dodawać cukru waniliowego.

konfitury z zielonego agrestu

konfitury z zielonego agrestu są różowe...



kilo cukru
około półtorej szklanki wody
kilo zielonego agrestu

agrest pozbawić szypułek i ogonków. dokładnie opłukać w zimnej wodzie. z cukru i wody ugotować syrop. agrest wrzucić na gorący syrop. zagotować. zdjąć z ognia. konfiturę zagotować jeszcze kilka razy. gorącą przelać do wyparzonych słoików. zakręcić. słoiki obrócić do góry dnem. wystudzić. przechowywać co najmniej rok.