Strony

środa, 29 stycznia 2020

carpe diem i rób makaron!

zamknijcie oczy. delikatnie otwórzcie usta i wyobraźcie sobie, że oto pierś syreny znalazła się dokładnie na wyciągnięcie waszego języka. nie krępujcie się. poliżcie dobrze -- chłopak, dziewczyna czy gay, no dalej, nie powiecie mi przecież, że nie rzucilibyście się ochoczo na syrenę, gdybyście tylko mieli okazję. a teraz otwórzcie oczy i dodajcie do wody dokładnie tyle soli, aby smakowała jak jędrny sutek tej mitycznej dziewoi. mogłabym oczywiście powiedzieć, że woda powinna być słona jak morze, ale coś mi mówi, że skojarzenie z biustem lepiej wryje wam się w pamięć.

to tylko jeden z moich ulubionych fragmentów książki Lindy Miller Nicholson, Pasta, Pretty Please. A vibrant approach to homemade noodles. 




książkę dostałam od Szyszkodara. 
musiała trochę poczekać. 
aż zmieni się czas. 
czas nadszedł. 
robimy makaron!






nie będę przepisywać receptur. kto zechce, odszuka je sam. w książce. albo na blogu Lindy. ja tylko powiem -- świetna zabawa. zero waste. wszystko zmiksowane, ugotowane, zjedzone. żadnych plastikowych opakowań. z trzech jajek -- zapas makaronu na kilka dni dla czteroosobowej rodziny. a z kolorowych resztek można upiec fantastyczne krakersy. satysfakcja gwarantowana.

na zdjęciach -- dwukolorowy makaron na bazie roszponki, zielonego groszku i kakao.  bardzo dobry z sosem gorgonzola. 

make pasta, not war!



 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz