pewnie każde dziecko prl-u, nawet w jego schyłkowej fazie pamięta piszinger, blok i polewę czekoladową, którą można było osłodzić sukcesy i porażki, bo oprócz ciasteczek i torcików można nią polać niejedną chandrę. wiem, co mówię. wiele nie trzeba: trochę masła, trochę cukru, trochę kakao. polewajmy!
polewa czekoladowa
pół kostki masła, czyli 100 g
12,5 dag cukru
trzy łyżki wody
trzy łyżeczki kakao
masło, cukier i wodę umieścić w rondelku o grubym dnie i mieszać, aż rozpuszczą się połączą w gładką masę. dodać kakao i dokładnie wymieszać. żeby nie zrobiły się grudki, najlepiej użyć okrągłej trzepaczki. po zdjęciu z ognia można dodać świeżo startą skórkę pomarańczową lub cytrynową albo naparstek aromatycznego alkoholu - Stroh lub Amaretto czynią ją gotową do zadań specjalnych typu torty i ciasteczka.
gotową polewą poprawiać jakość życia i konsumpcji poprzez polewanie
wyrobów cukierniczych lub wlew bezpośredni w otwór gębowy konsumenta -
po osiągnięciu przez preparat temperatury zgodnej z wymogami zasad
bezpieczeństwa. zasady BHP to podstawa! szczególnie na kolei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz