Strony

niedziela, 31 marca 2013

baba wielkanocna

nie ma zmiłuj się. wyrabiam ją minimum czterdzieści minut. najpierw czuję pod dłonią, jeszcze w trakcie zagniatania jak ożywa. potem patrzę jak rośnie. czuję jak pachnie. pachnie cały dom. lukruję. ech, te baby. czym by bez nich był ten świat...


 baba

niecałe kilo mąki pszennej
10 dag drożdży
ok. dwie szklanki mleka
10 dag masła, ewentualnie margaryny
jajko i dziewięć żółtek
12 dag cukru
wanilia
szczypta soli

15 dag rodzynek
10-15 dag skórki pomarańczowej

najpierw:

skórkę najlepiej pozostawić na noc na sitku, aby odsączyć ją z syropu. rodzynki sparzyć wrzątkiem i oprószyć mąką. skórkę dosyć drobno pokroić.

potem zabrać się za ciasto:

zaczyn

- jeśli nie mamy mleka w temperaturze pokojowej dobrze jest lekko je podgrzać. utrzeć z częścią mąki (ok. 15 dag), aby uzyskać konsystencję rzadkiej śmietany.
- pokruszone drożdże rozetrzeć z dwoma łyżkami cukru.
- kiedy się rozpuszczą wlać do naczynia z mlekiem i mąką i delikatnie zamieszać. odstawić do wyrośnięcia.

w między czasie:

- masło rozpuścić i odstawić, aby przestygło.
- utrzeć jajko i żółtka z cukrem, wanilią i solą.

mięszanie -- miętoszenie -- wyrabianie

czyli najprzyjemniejszy etap wypieku drożdżowego ciasta. warto poświęcić się nim nacieszyć.

do lekko wyrośniętego zaczynu dodać utarte żółtka i niecałą mąkę. wyrabiać, stopniowo dodając mąkę, aby uzyskać ciasto zwarte, ale dość podatne, nie zbyt gęste. zazwyczaj z przepisowego kilograma zużywam - licząc z zaczynem, ok 70-80 dag mąki. w razie gdyby ciasto okazało się zbyt "twarde", można dodać jeszcze nieco mleka.

po ok. dziesięciu minutach energicznego wyrabiania, dodać roztopione masło. wyrabiać dalej, wbijając otwartą dłonią jak najwięcej powietrza, aż do uzyskania gładkiego pulchnego ciasta, które odstaje od ręki i ścianek naczynia. efekt ten pojawia się zazwyczaj po ok. 15 do 20 minutach wyrabiania. pod koniec dodać pokrojone rodzynki i skórkę pomarańczową.

dojrzewanie

naczynie z ciastem przykryć ściereczką. odstawić w cieple miejsce do wyrośnięcia. kiedy ciasto zwiększy objętość o co najmniej sto procent, przełożyć do foremek wysmarowanych masłem i oprószonych mąką. uwaga: ciasta należy nakładać nie więcej niż do połowy wysokości formy! pozostawić przykryte ściereczką do ponownego wyrośnięcia.

pieczenie

- kiedy ciasto znowu zwiększy objętość o sto procent, a naciśnięte palcem będzie się z powrotem odkształcać, wstawić ciasto do piekarnika nagrzanego do 100 stopni.
- po dziesięciu minutach zwiększyć temperaturę do stu pięćdziesięciu stopni i piec kolejne 15 minut.
- w końcu zwiększyć temperaturę do 180 stopni, a kiedy wierzch ciasta przyrumieni się, sprawdzać patyczkiem, czy jest upieczone w środku.
- upieczone baby pozostawić do ostygnięcia w otwartym piekarniku. kiedy ostygną ostrożnie wyjąć z foremek.



ostudzone baby można posypać cukrem pudrem. ale jakoś zawsze je lukruję. nie mogę się powstrzymać.

lukier

10 dag cukru pudru - może być z dodatkiem wanilii
gorąca woda - 3-4 łyżki
łyżka marmolady pomarańczowej lub drobno posiekanej skórki pomarańczowej

cukier rozetrzeć z wodą, której dodać tyle, aby uzyskać lukier o dość gęstej konsystencji. dodatek marmolady pomarańczowej nadaje smak, aromat i sprawia, że lukier staje się transparentny i błyszczący. jednak nie jest on konieczny. baby lukrować za pomocą szerokiego pędzla.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz