nadchodzi ich czas. w tym roku prawdopodobnie nie zdążę najeść się truskawek, za to jabłek mam nadzieję, unikać nie będę musiała. może poświęcę im osobny blog? temat pierwszy - szarlotka, czyli ciasto oczywiste. najważniejsze jest kruche ciasto. w końcu postanowiłam przyjrzeć się proporcjom, na które nigdy nie zwracałam uwagi. wyniki obserwacji poniżej. dobrze, żeby mąka była wyższej numeracji, a więc raczej 650 niż 450, bo wtedy ciasto jest bardziej kruche. dobrze też dodać trochę mąki krupczatki, choć i bez niej ciasto będzie udane. a jeśli nie jest się na diecie wegetariańskiej - łyżkę smalcu. żółtka dobrze jest ugotować na twardo i zetrzeć lub utrzeć. można w tym celu ugotować całe jajka, a białka zużyć np. do pasty jajecznej, albo zachować świeże białka do innych celów, a żółtka ugotować osobno, wrzucając je na wrzątek i gotując nieco ponad 3 minuty. proszek do pieczenia surowo wzbroniony!
a jabłka muszą być pyszne. można mieszać gatunki, albo używać ulubionego. dla mnie najlepsze są szare renety, ale jeśli ich nie mam, nie zniechęca mnie to przecież do pieczenia szarlotki.
skórka (proporcje na formę średnicy 25 cm.)
kostka masła
3 żółtka - najlepiej ugotowane na twardo i przetarte
4,5 łyżki cukru
2 szklanki mąki - jeśli mamy mąkę o niższej numeracji, dwie łyżki z całej objętości zastąpić mąką krupczatką
skórka otarta z jednej cytryny
szczypta soli
ewentualnie łyżka smalcu
miąższ
co najmniej 1,5 kg jabłek
łyżeczka cynamonu
sok z cytryny
ciasto schłodzić w lodówce przez ok. pół godziny. podzielić na dwie części. jedną z nich rozwałkować i wyłożyć formę. jeśli forma ma bardzo wysokie brzegi, możemy wyłożyć burtę ciastem i przytrzymać je woreczkami z soczewicą, aby nie spłynęły w początkowej fazie pieczenia. ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. piec, aż lekko się zarumieni.
jabłka obrać ze skórki i zetrzeć na grubej tarce lub pokroić na cienkie plasterki. jeśli jabłka są bardzo słodkie skropić je sokiem z cytryny. tak przygotowane wyłożyć na upieczony spód. posypać cynamonem. drugą część ciasta rozwałkować, nawinąć na wałek i przykrzyć jabłka. włożyć do piekarnika nagrzanego do temp. 180 stopni. piec, aż stanie się złote.
posypać cukrem pudrem z pdodatkiem prawdziwej wanilii.
podawać prosto z pieca albo po wystudzeniu. klasyczne dodatki to lody waniliowe i bita śmietana, ale szarlotka z kwaśnych jabłek ma się świetnie z konfiturą malinową albo świeżymi malinami. pod warunkiem, że nie jest się matką karmiącą, dla której maliny to owoc zakazany...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz