Strony

środa, 26 listopada 2014

pomarańczowa alternatywa


mała ćwiartka bardzo pomarańczowej dyni
wielki batat
cztery średnie marchewki

ok. 1,5 łyżeczki żółtej pasty curry
cynamon
imbir
curcuma

dwa-trzy ząbki czosnku

puszka mleka kokosowego

1,5 l. bulionu warzywnego

łyżka lub dwie oliwy

wszystkie jarzyny obrać ze skórki. pokroić. czosnek obrać. posiekać na niewielkie kawałki. na patelni rozgrzać oliwę. wrzucić marchewkę i lekko podsmażyć. razem z pozostałymi warzywami włożyć do garnka i zalać bulionem. gotować do miękkości. zmiksować na bardzo gładką masę. dodać przyprawy. ewentualnie dosolić. wlać mleko kokosowe. dokładnie wymieszać. zagotować. podawać z natką świeżej kolendry i świeżo pokrojonym chili. można posypać czarnuszką lub prażonymi ziarnami dyni i słonecznika. albo grubo krojonymi orzechami nerkowca.



wtorek, 18 listopada 2014

zielono mi. brokułowo...



sałata z brokułów z kaparami powstała ze względu na niedawno publikowany sposób na wołowinę w białym winie. jest to bardzo prosty i szybki przepis na jesienno-zimową sałatę. można ją ponadto modyfikować zmieniając kompozycję sosu vinaigrette lub zastępując kapary innym akcentem - żurawiną, suszonymi pomidorami albo ziarnami granatu.

sałata 

średniej wielkości brokuł
ok. dwóch płaskich łyżek kaparów

vinaigrette:

łyżeczka gęstego miodu - najlepiej wielokwiatowego o wyraźnej, kwaskowatej nucie, złotej barwie i ziołowym aromacie (taki jest właśnie zeszłoroczny miód od Taty)
łyżeczka gładkiej musztardy - można wzmocnić jej smak dodatkiem musztardy w proszku
ok. czterech łyżeczek oliwy extra virgin


brokuł podzielić na dość duże różyczki. w garnku zagotować osoloną wodę. różyczki brokułu wrzucić na gotujący się wrzątek. gotować od pięciu do siedmiu minut, pilnując jednak, aby się nie przegotowały. powinny zachować piękny zielony kolor i pozostać chrupiące. niekiedy czas gotowania należy skrócić - w zależności od wielkości różyczek. brokuł odcedzić. przełożyć do naczynia, aby wystygł.

w tym czasie przyrządzić vinaigrette. miód wymieszać z musztardą. dodać oliwę i mieszać, aż powstanie gęsta, jedwabista emulsja. jeśli sos będzie zbyt gęsty - dodać jeszcze nieco oliwy. brokuły polać sosem. posypać kaparami. 


 

podawać do mięs i dań wegetariańskich. albo jako danie indywidualne w charakterze lanczu lub kolacji - np. z grzankami i jajkiem puszetowanym.

przy okazji, serdecznie dziękuję Paolo Spalluto za cudnej urody miseczki, które stały się bohaterami niniejszej stylizacji. molto grazie, Paolo!

sobota, 15 listopada 2014

wołowina z ziarnami zielonego pieprzu

to był taki piękny kawałek mięsa... musiałam się z nim obejść jak najlepiej. w przeciwnym wypadku niewątpliwie miałabym dotkliwe wyrzuty sumienia.

najpiękniejszy kawałek wołowiny na świecie - około pół kilo
mąka - do oprószenia, około dwóch łyżeczek
masło - dwie-trzy łyżki
białe, wytrawne wino - pół/trzy czwarte szklanki
bulion - około półtorej szklanki, tle, żeby przykryło mięso
liść laurowy
ziele angielskie - około trzech ziaren
cebula - duża
czosnek - dwa ząbki
pieprz - do smaku
sól - do smaku
marynowany pieprz zielony

wołowinę pokroić na niewielkie kawałki. oprószyć mąką. cebule i czosnek posiekać drobno. na patelni rozpuścić masło. przysmażyć wołowinę. pod koniec smażenia dodać cebulę i czosnek. kiedy mięso się zarumieni, dodać bulion i wino. wrzucić na ok. 10 min. liść laurowy, który potem można wyjąć. dodać ziele angielskie, pieprz i sól - smaku. zmniejszyć ogień. dusić około godziny. pod koniec duszenia dodać zielony,marynowany pieprz. 

smakuje doskonale z ziemniaczanym purre, gnocchi albo kaszą, podobnie jak podana w towarzystwie sałatki z brokułów z kaparami i gęstym, miodowo-musztardowym vinaigrette.

sobota, 8 listopada 2014

sposób na listopad II. żur(ek)

żur M. dojrzewa, spoglądając w bezkresną dal, Kraków, 2007

najbardziej lubiłam, kiedy żur kisił M.
ale kupny też nie jest zły.
przeciwnie. żurek zawsze jest pyszny.
zdrowy. pożywny.
remedium na ciężkiego kaca.
zaiste, ta zupa powinna zrobić międzynarodową karierę.
skoro miso może, to żur tym bardziej.
zachęcam do żuropromocji!

żur wg M.

litr wody przegotowanej
ok. pięciu łyżek mąki "żurkowej" czyli żytniej razowej
dwa ząbki czosnku
szczypta soli



mąkę przesypać do butelki. dodać czosnek i sól. zalać wodą. przykryć gazą. jest gotowy, kiedy przestanie się burzyć, co zajmuje mu około tygodnia w zależności od poziomu i stężenia domowej atmosfery.

żur podstawowy

litr wywaru z włoszczyzny lub lekkiego bulionu
pół litra żuru
ząbek czosnku
dwa liście laurowe
pięć ziaren ziela angielskiego

do gotującego się wywaru dodac żur i przyprawy. zagotować. gotowe!

żur - opcjonalnie

1. do gotującego się żuru, mięsożercy powinni dodać przysmażony wcześniej boczek. można też ugotować go razem z włoszczyzną. poza tym wskazana jest przyrumieniona na patelni biała lub zwyczajna kiełbasa.

2. większość żuroentuzjastów zajada go z ugotowanym na twardo jajem. doskonały na wielkanocnym stole!

3. gotowy żur zaprawić można kwaśną śmietaną. śmietanę można dodatkowo wzbogacić żółtkiem. zupa staje się bardziej jedwabista i pożywna. Kuchnia Polska zaleca ten wariant na stan zwany "wychudzaniem".

4. w poznańskiem podobno dodatkiem obowiązkowym jest pokrojony w dzwonka, marynowany śledź. hmmm...

5. mój ulubiony sposób jedzenia żurku wg Dorotki B. obok żurku postawić miseczkę z pysznym pure ziemniaczanym okraszonym zrumienioną na maśle cebulką. gdziekolwiek się podziewasz Dorotko, bardzo serdecznie cię pozdrawiam!







nadziewane bakłażany w dwóch odsłonach


sposobu na bakłażana duszonego w całości podsłuchałam w radiu. jest to bardzo wygodne i efektowne. częściowo oskrobany ze skórki i przesmażony z wszystkich stron mięknie i daje się rozpruć tworząc sakiewkę, w której mieści się bardzo dużo farszu.


bakłażany

bakłażany oskrobać w paski - tak, aby pozostało trochę skórki. namoczyć w osolonej wodzie - ok. 10 min. usmażyć ze wszystkich stron na oleju, aż zmiękną - w tym celu należy zmniejszyć ogień i przykryć patelnie na kilka minut - co jakiś czas przewracając bakłażany, aby obsmażyły się równomiernie. usmażone bakłażany przełożyć do naczynia żaroodpornego. naciąć wzdłuż i delikatnie rozchylić na boki tworząc zagłębienie na farsz.


farsz pierwszy - proporcja na dwa średniej wielkości bakłażany

10 dag kurek
średnia cebula
trzy ząbki czosnku
pół niewielkiego bakłażana
sól
pieprz
kurkuma
rozmaryn
oliwa
masło

grzyby dokładnie oczyścić. bakłażan pokroić w pół talarki. cebulę obraną ze skorki pokroić w średnią kostkę. ząbki czosnku przecisnąć przez praskę. na patelni rozgrzać łyżkę masła i dwie łyżki oliwy. na tłuszcz wrzucić cebulę i czosnek. kiedy się zrumienią dodać kurki. smażyć, aż zaczną się rumienić i dodać bakłażan. smażyć przez chwilę, zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem, aż bakłażan stanie się bardzo miękki. zdjąć z ognia. dodać sól, pieprz, kurkumę i szczyptę rozmarynu.


farsz drugi - proporcja jak wyżej

pół niewielkiego bakłażana
pół puszki krojonych pomidorów
średnia cebula
trzy ząbki czosnku
oliwa
sól
papryka ostra
sproszkowana kolendra
imbir
tumeric
gałka muszkatołowa
cynamon

bakłażan pokroić w półtalarki. cebulę pokroić w średnią kostkę. czosnek przecisnąć przez praskę. na patelni rozgrzać ok. trzech łyżek oliwy. wrzucić cebulę i czosnek. przyrumienić. wrzucić bakłażan i smażyć do miękkości. na koniec dodać pomidory i dusić wszytko razem kilka minut. przyprawić solą i pozostałymi przyprawami - do smaku.

beszamel

dwie łyżki masła
dwie łyżki mąki
1,5 szklanki mleka lub słodkiej śmietanki
2 szklanki bulionu warzywnego
żółtko
cukier brązowy
sól
gałka muszkatołowa

masło rozpuścić w rondelku. wsypać mąkę. usmażyć szybko jasną zasmażkę. rozprowadzić bulionem. dodać mleko lub śmietankę. gotować chwilę, aż zgęstnieje. jeśli jest zbyt gęste - dolać jeszcze bulionu. zestawić z ognia. energicznie mieszając dodać żółtko. przyprawić solą, szczyptą cukru oraz gałką muszkatołową - do smaku.

beszamelem polać faszerowane bakłażany. piec w 180 stopniach, aż się zarumienią. podawać posypane natką pietruszki w towarzystwie świeżej i chrupiącej sałaty z sosem vinaigrette.






piernik cioci Jadzi


pół kilo sztucznego miodu
pół kilo mąki
25 dag margaryny
szklanka cukru
szklanka kwaśniej śmietany
5 jaj
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
przyprawy korzenne wg upodobania, moje to : kardamon, goździki, gałka muszkatołowa, imbir, cunamon i pieprz wszystkiego ok. 2 łyżeczki
10 dag migdałów obranych ze skórki lub orzechów włoskich
5 dag pokrojonej w kostkę skórki pomarańczowej

w garnku na niewielkim ogniu rozpuścić razem margarynę, cukier i miód. uwaga: miód musi być sztuczny. dodać przyprawy, mąkę z sodą i śmietanę. dokładnie wymieszać. zagotować. zgasić ogień. dodawać po jednym jajku, cały czas mieszając. dodać bakalie. gotowe ciasto przelać do formy wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką. wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. piec 45-50 minut. ostudzić w foremce.
 


 
gotowy piernik można polukrować lub polać polewą czekoladową.

wtorek, 4 listopada 2014

sposób na listopad. szarlotka ze starego sadu.




w starym sadzie ostatnie szare i złote renety wiszą jeszcze nad głowami. a te, którym już się znudziło marzną w wilgotnej trawie. szare renety są jaskrawo zielone. a złote są złote i rumiane od przymrozków. sposób na listopad jest prosty. w starym sadzie nazbierać jabłek. albo dostać je od tych, co ich nazbierali. upiec szarlotkę.

szarlotka ze starego sadu

przyrządzić ciasto na holenderskie spekulaas - proporcja wystarcza na małą formę do tarty. ważne jest, aby nie zapomnieć o przyprawach - szczególnie imbirze i kardamonie. schłodzone ciasto podzielić na dwie części. jedną rozwałkować, nawinąć na wałek, wyłożyć nim formę do pieczenia. nakłuć widelcem. upiec w temperaturze 180-200 stopni na złoty kolor.

w międzyczasie obrać jabłka - co najmniej kilogram, i zetrzeć na drobnej tarce. wyłożyć na upieczony spód. przykryć pozostała, rozwałkowaną częścią ciasta. piec ponownie w temperaturze 180 stopni przez 25 minut, na złoty kolor. podawać na ciepło z lodami waniliowymi lub na zimno, obficie posypaną cukrem pudrem.


poniedziałek, 3 listopada 2014

speculaas

kruche ciasteczka korzenne wypiekane w Holandii w dniu św. Mikołaja. tradycyjne speculaas piecze się w specjalnych drewnianych foremkach - -tzw. sppeculaasplank o niesamowitych kształtach. nie mam takich foremek. więc na razie używam zwykłych metalowych kształtek. ale foremkę do spekulaas kiedyś pewnie sobie kupię. przepis pochodzi z książki Culinaria. Kuchnie Europy, pod redakcją Christine Westphal.

25 dag mąki
przyprawy korzenne - imbir, kardamon, cynamon, gałka muszkatołowa, goździki - mniej więcej pół 
łyżeczki
łyżeczka proszku do pieczenia
10 dag masła
12,5 dag cukru brązowego
jajko
skórka otarta z połowy cytryny
5 dag mielonych migdałów - albo płatków migdałowych utłuczonych w moździerzu

masło utrzeć z cukrem, jajkiem, przyprawami i skórką cytrynową. mąkę wymieszać z migdałami i proszkiem do pieczenia. do masy maślanej wsypać połowę mąki z migdałami. wymieszać. dodać resztę mąki i zagnieść zwarte ciasto. ciasto owinięte w folię chłodzić w lodówce ok. 4 godzin. 

jeśli się ma foremki - nasmarować je tłuszczem. najlepiej olejem lub roztopionym masłem, za pomocą pędzelka. ciasto rozwałkować. położyć na foremkach i wprasować w foremki za pomocą wałka. a jesi się nie ma foremek można kombinować. pod koniec wałkowania położyć na cieście koronkę prababci i odcisnąć ją za pomocą wałka. albo użyć klocków lego. albo ułożyć wzorek ze sznurka. albo przygotować sobie specjalny wałek z wzorkami na lekcji ceramiki... potem pokroić ciasto na kwadraty albo wycinać zwykłymi foremkami do ciasteczek. wstawić do pieca nagrzanego do 180-200 stopni. piec ok. 20 minut. jeśli nie zostaną schrupane od razu, można je przechowywać w metalowym pudełku.

 ps. zdjęcia zrobię kiedy indziej, na razie zajęta jestem chrupaniem.