od obierania pigwy zazwyczaj miałam pęcherze na rękach. tym razem się obyło. ale nawet gdyby - jest tego warta.
1kg pigwy
1 kg cukru
2/3 szklanki wody
pigwę obrać. wykroić gniazda nasienne. odpadów nie wyrzucać. można przygotować z nich galaretkę. obrane owoce pokroić w ósemki. zalać zimną wodą. zagotować. gotować na średnim ogniu, aż zmięknie. z cukru i wody przygotować syrop. wrzucić do niego ugotowane owoce. zagotować kilka razy. gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonych słoików. zakręcić. odwrócić do góry dnem. pozostawić do ostygnięcia. można przechowywać co najmniej rok.
konfitura, podobnie jak inne przetwory z pigwy jest uniwersalna. doskonale smakuje jako dodatek o zimnych mięs, pasztetów a także pikantnych serów pleśniowych i długo dojrzewających. zawinięta w plasterki prosciutto z listkiem ruccoli jest fantastyczną przekąską. dla mnie jest jednym z najważniejszych składników wigilijnego przekładańca. warto zatem, być większym niż ona twardzielem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz