lasagne to klasyka. proste danie, które swój sukces, jak sądzę, zawdzięcza nieskończonym możliwościom kombinacji. a poza tym uniwersalne: na kolację, lunch, obiad. można ją zamrozić na tak zwane "zaś". co tu dużo gadać. lasagne jaka jest, każdy widzi.
sos boloński
30 dag chudej wołowiny - zmielonej
3-4 ząbki czosnku
2-3 cebule
dwie puszki pomidorów w puszce - krojonych, lub 1,5 kilo pomidorów sparzonych i obranych ze skórki
przecier pomidorowy
oliwa
sól zioła: bazylia, tymianek, oregano, estragon, cząber
cebulę obrać, pokroić w dosyć drobną kostkę. czosnek obrać przecisnąć przez praskę. na patelni rozgrzać około trzy łyżki oliwy. na oliwie podsmażyć cebulę i czosnek. dodać wołowinę. kiedy mięso będzie usmażone dodać pomidory. zmniejszyć ogień. gotować, aż część sosu odparuje, a całość zgęstnieje. jesli używamy świeżych pomidorów - warto użyć tych bardziej mięsistych, wówczas redukcja sosu będzie trwała nieco krócej. sos doprawić przecierem pomidorowym do smaku. posolić. dodać dużą garść ziół. mozna przygotować wersję wegetariańską - pomijając wołowinę.
beszamel
dwie łyżki masła
dwie łyżki mąki
1,5 szklanki mleka
1,5szklanki bulionu
żółtko
sól
gałka muszkatołowa, ew. szczypta cynamonu
masło rozpuścić w rondelku. dodać mąkę i szybko przesmażyć. zasmażkę rozprowadzić bulionem. dodać mleko (zamiast mleka można użyć słodkiej śmietanki - o ile nie boimy się kalorii). doprawić solą, odrobiną cukru i gałką muszkatołową. energicznie mieszając wbić żółtko.
płatki lasagne wrzucać na około minutę do wrzącej osolonej wody. formę żaroodporną skropić oliwą. układać płatki makaronu, przekładając sosem bolońskim. całość zalać beszamelem i posypać pokruszoną mozzarellą. wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. piec ok. 30 minut, aż z wierzchu pięknie się zarumieni.
klasyczną wersję lasagne można urozmaicić pastą brokułową. niewielki brokuł należy podzielić na różyczki i posiekać bardzo drobno. wymieszać z 2/3 szklanki słodkiej śmietanki i żółtkiem. doprawić solą, szczyptą cynamonu i gałką muszkatołową. płatki przekładać na przemian sosem bolońskim i brokułami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz