jeśli M. miał kiedykolwiek wątpliwości co do swych uczuć płomiennych względem mnie, a pochlebiam sobie, że nie miał, z pewnością rozwiało je moje zamiłowanie do kuchni chińskiej. przez te wszystkie lata od czasu do czasu do niej powracam, aby ewentualne wątpliwości go nie dopadły. szczególnie, że większość przepisów przyrządza się bardzo szybko. można je zatem upchnąć pomiędzy inne nie cierpiące zwłoki czynności domowe i nie tylko.
kurczak
jedna trzecia średniego kurczaka
cebula
olej
sól
mięso powinno być wyfiletowane z całego kurczaka. ale w ostateczności może być po prostu pierś. mięso pokroić w niewielkie kawałki. posolić. cebulę obrać ze skórki i pokroić w pióra. na patelni rozgrzać olej. wrzucić mięso i smażyć, aż lekko się przyrumieni. dorzucić pokrojoną cebulę i smażyć jeszcze chwilę. bardzo krótko, tak aby cebule jedynie lekko się zeszkliła, ale pozostała jędrna i chrupiąca.
sos
1,5 szklanki bulionu warzywnego lub z kurczaka
100 ml wódki
trzy łyżki sosu sojowego ciemnego
2 łyżki cukru
łyżeczka mielonego imbiru
1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej
garść orzechów nerkowca lub arachidowych
wszystkie składniki prócz orzechów wymieszać. wlać na patelnię, na której smaży się kurczak z cebulą. mieszać, aż sos zgęstnieje i stanie się klarowny. podawać od razu z ryżem lub makaronem sojowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz