z ciasta drożdżowego została w zamrażalniku garść kruszonki. z babeczek z owocami - kawałek zamrożonego kruchego ciasta i pół szklanki lemon curd. znalazło się też kilka cudem nie zjedzonych truskawek i pęczek rabarbaru, bo miałam upiec ciasto z rabarbarem, ale nie zdążyłam.
za to crumble zawsze zdąży się zrobić. nawet pomiędzy odcedzaniem ziemniaków i doprawianiem zupy. na dnie żaroodpornego naczynia umieszcza się owoce. wyjątkowo kwaśne - jak rabarbar można wymieszać z niewielką ilością cukru. wierzch posypać wszelkiego rodzaju kruszonką, pokrojonymi orzechami lub płatkami migdałowymi i zapiec w temperaturze 180 stopni - zazwyczaj trwa to ok. pół godziny. crumble zawsze się udaje. gorący i podany z lodami albo z sosem waniliowym typu custard umili niejedno popołudnie.
Przypadkowo trafiłam tutaj. Biorę ten przepis i lecę do kuchni. Mam nadzieję, że po sukces. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzypadkowo trafiłam tutaj. Zaraz lecę do kuchni. Mam nadzieję, że po sukces.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, życzę samych sukcesów, dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń