Strony

piątek, 7 lutego 2014

karp po żydowsku

w trakcie Wigilii jestem zazwyczaj jedyną albo jedną trzech osób, które go próbują. potem konsekwentnie wyjadam zawartość salaterki przez kolejne świąteczne i poświąteczne dni. najlepiej z domową chałką i bardzo ostrym, chrzanem.


zawsze przyrządzany na oko. w tym roku wywar z dwóch głów, płetw i ogonów wystarczył w zupełności na zalewę do mięsa jednej, niespełna kilogramowej ryby. zawzięłam się i spełniłam marzenie z dzieciństwa - po ugotowaniu dzwonków pracowicie pozbawiłam rybę ości.

zalewa (proporcje mniej więcej)

rybie głowy, płetwy, ogony - z dwóch ryb
2-3 marchewki
2 pietruszki
1/2 selera
sól do smaku

ugotować przejrzysty wywar, gotując na wolnym ogniu, dosyć wolno. odcedzić.

cztery duże cebule
dwie garści rodzynek
dwie garści posiekanych migdałów bez skórki
dużo czarnego, świeżo zmielonego pieprzu

odcedzony wywar gotować dalej z dodatkiem pokrojonej w kostkę cebuli. kiedy cebula zmięknie wywar ponownie odcedzić, a cebulę przetrzeć przez sito (można ją też zmiksować ale galareta nie będzie miała takiej samej klarowności i połysku). gotować dalej z rodzynkami, doprawić pieprzem - powinno być bardzo ostre, inaczej po ostygnięciu karp będzie mdły, a pieprz nie wyczuwalny. do wywaru z rodzynkami włożyć rybę pokrojoną w dzwonka. po ok. 10 min. mięso powinno być ugotowane. można wyjąć zeń ości lub całe dzwonka zalać galaretą. po ułożeniu mięsa i rodzynek na półmisku, do zalewy można dodać trochę żelatyny. galareta co prawda powinna się zsiąść, ale w praktyce różnie to bywa. rybę i rodzynki zalać wywarem, a następnie posypać migdałami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz